poniedziałek, 8 czerwca 2015

MYŚLĘ, ŻE...

8 CZERWCA 2015
Gdy ktoś z Ciebie drwi zachowuj się w ten sposób ;
  • zignoruj go (odzywka tylko go nakręca),
  • zachowaj spokój (gdy zobaczy Cię płaczącego/płaczącą będzie uważał, że osiągnął swój cel),
  • gdy wyśmiewanie przeistoczy się w prześladowanie porozmawiaj na ten temat z wychowawcą lub rodzicami.

środa, 27 maja 2015

PODZIĘKOWANIA


30 MAJA 2015

Kochani Rodzice!

Dziękuję Wam
za trud wychowania,
za miłość i uśmiech,
za pogodne dni
pełne radości i szczęścia,
za Waszą pomoc i wsparcie
w każdej chwili mojego życia.


LINK:
http://ibergo.pl/grawer/zyczenia_dla_rodzicow.html

wtorek, 19 maja 2015

OSOBA KTÓRA URATOWAŁA KOMUŚ ŻYCIE

 21 KWIETNIA 2015



TO BYŁ ODRUCH, DZIĘKI KTÓREMU ŻYJĄ DWIE OSOBY

To był odruch, dzięki któremu żyją dwie osoby
Mateusz Bystrzycki bez zastanowienia rzucił się w odmęty lodowatej wody by ratować tonące kobiety. Z laureatem pierwszej edycji Zwykłego Bohatera rozmawia Łukasz Razowski.
Onet: Jakie to uczucie uratować komuś życie?
Mateusz Bystrzycki: Uratowanie komuś życia to było moje marzenie.

Onet: Dzięki Pana interwencji dwie kobiety uniknęły utopienia po tym, jak ich samochód wpadł do wody i nie mogły się z niego wydostać. Gdyby nie Pana pomoc, nie wiadomo jak by się ta historia skończyła
MB: Tak. To była chwila. Teraz jak wspominam tamto wydarzenie, to wydaje mi się, że mnie tam nie było, że to nie ja skoczyłem do wody by pomóc tym osobom. Coś mnie do tego tknęło.

Onet: Pan jako jedyny rzucił się na pomoc
MB: Przejeżdżałem mostem przez Kanał …. . Zobaczyłem, że na dole coś się dzieje, na brzegu stał tłum ludzi. Okazało się, że pod mostem tonie samochód. Znajdujące się wewnątrz panie nie mogły się z niego wydostać. Miałem wcześniej do czynienia z WOPR-em, dlatego nie namyślałem się, tylko zrzuciłem ubranie i pospieszyłem z pomocą.

Onet: Nikt inny nie pomógł uwięzionym kobietom?
MB: Ludzie pomagali, rzucali im gałęzie, jakieś liny. Po prostu nie wiedzieli co zrobić.  Dla mnie był to odruch.

Onet: Dzięki temu odruchowi, jak Pan to określił, uratował Pan ludzkie życie a następnie został laureatem pierwszej edycji akcji Zwykły Bohater. Czym się Pan na co dzień zajmuje?  Kim jest osoba, która bez zastanowienia rzuciła się na ratunek tonącym i to w listopadzie?
MB: Jestem stolarzem. Mam swój warsztat w Giżycku.

Onet: Czy czuje się Pan bohaterem?
MB: Nie. Bohaterami są osoby, które na co dzień pomagają innym. Bohaterami są strażacy i lekarze. Ja nie. Po prostu byłem w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze. Strażacy, którzy przybyli na miejsce, zrobiliby dokładnie to samo co ja. Tyle tylko, że wtedy nie byłoby tak wielkiego szumu w mediach. Ja po prostu byłem pierwszy na miejscu.

Onet: Czy uczestnictwo w programie Zwykły Bohater coś zmieniło w Pana życiu?
MB: To, że wygrałem, na pewno pomogło finansowo. Jednak jeśli chodzi o inne sprawy, to niewiele. Nadal chcę pomagać ludziom, nadal jestem gotów rzucić się na ratunek innym. Natomiast sam udział w programie był miłą przygodą.

środa, 22 kwietnia 2015

FRANEK DOLAS

22 KWIETNIA 2015

   Osobę, którą opisuję, to polski żołnierz o imieniu Franek Dolas. Ciągle myśli, że to on rozpętał 
II wojnę światową, ponieważ w pierwszy dzień wojny strzelał do oficera III Rzeszy.
   Człowiek ten miał tyle przygód, a każda niesamowita. Najbardziej mi się spodobała ucieczka 
z obozu dla jeńców. Robiąc podkop zahaczył o belkę i próbował ją wybić, niestety ta belka była częścią wieżyczki na której siedział strażnik. Niestety ucieczka się nie udała, a za karę wraz ze swym kolegą miał zostać wysłany do innego obozu, ale i tu pokrzyżował plany strażnikom. 
Przy pierwszej okazji uciekł do wagonu, a gdy strażnicy przybliżyli się zaczął udawać byka.
   I to tylko część jego przygód jeśli ktoś chce wiedzieć więcej to niech obejrzy trylogię ,,Jak rozpętałem II wojnę światową''.  



niedziela, 12 kwietnia 2015

REKLAMA

12 KWIETNIA 2015


MOJE ŁÓŻKO MORFEUSZA

























Miejsce te jest wspaniałe, w każdym detalu. 
Służy nie tylko do spania, ale też do czytania, relaksowania się i leżakowania.
 A najwspanialsze w tym przedmiocie jest to, że codziennie rano jestem wypoczęta, radosna i chętna do pracy. 

czwartek, 9 kwietnia 2015

SŁAWNI PODRÓŻNICY

9 KWIETNIA 20015

BEATA PAWLIKOWSKA - urodzona 11 czerwca                                                             1965 roku w Koszalinie, polska                       pisarka, podróżniczka, dziennikarka,       tłumaczka, fotografka, ilustratorka książek.

ROZWÓJ KARIERY ZAWODOWEJ

Beata Pawlikowska w wieku 25 lat zaczęła pracować w Radiu Koszalińskim. 
Jej kariera zawodowa rozwijała się poprzez radio i telewizje. 
W dzisiejszych czasach prowadzi program radiowy ,,Świat według Blondynki''.











PODRÓŻE I KSIĄŻKI

Pierwszą książkę napisała w wieku 18 lat była to
„Powieść z nurtu realizmu magicznego”. Przez kilka miesięcy podróżowała po Ameryce Południowej gdzie dokumentowała życie Indian amazońskich.
Według Wojciecha Cejrowskiego była pierwszą kobietą, która przeszłą przez
,, najbardziej malaryczną dżunglę świata ''  Darién na pograniczu Panamy i  Kolumbii.
Wszystkie przeżycia z tej podróży opisała w książce  Gringo wśród dzikich plemion”.
Razem z Wojciechem Cejrowskim są jedynymi Polakami, którym udała się przebyć Darién

PRZYKŁADY JEJ PODRÓŻNICZYCH KSIĄŻEK 



  • Blondynka w dżungli (2001) 
  • Blondynka wśród łowców tęczy (2002) 
  • Blondynka śpiewa w Ukajali (2003) 
  • Blondynka u szamana (2004, National Geographic).
  • Blondynka Tao (2005, National Geographic) 
  • Blondynka na Kubie (2006, National Geographic) 
  • Poradnik Globtrotera, czyli Blondynka w podróży (2007, National Geographic) 
  • Blondynka na Czarnym Lądzie (2009, National Geographic)
  • Blondynka na safari (2010, National Geographic)
  • Blondynka, jaguar i tajemnica Majów (2010, National Geographic) 
  • Blondynka, jaguar i tajemnica Majów- Audiobook (2010, Biblioteka Akustyczna)
  • Blondynka na Zanzibarze (2010, National Geographic)
  • Blondynka w Tybecie (2010, National Geographic) 
  • Blondynka na Wyspie Wielkanocnej (2010 National Geographic) 
  • Blondynka w Tanzanii (2010, National Geographic) 
  • Blondynka w Himalajach (2011, National Geographic)
i tym podobne.
  

piątek, 13 marca 2015

KONARZEWSKIE BAŚNIE

13 MARCA 2015
   Dawno, dawno temu ( a dokładnie wczoraj) w małe wiosce zwanej Konarzewo doszło do niezwykłych zdarzeń, a wszystkie wydarzyły się grupce dzieci.
   Jak co dzień dzieci idąc do szkoły zatrzymały się na placu zabaw.
- Znowu idziemy do szkoły. - lamentowała Wera.
- Nie przesadzaj wole iść do szkoły niż do pracy. - dodała Monia.
- Masz racje. - zgodził się Kuba.
- Spójrz ! - krzyknęła Wera.
- O rety mały wilczek. - zawołała Monia.
- Co w tej okolicy ? - zdziwił się Kuba - wilki przecież występują na Mazurach i w górach.
- Nie jestem wilkiem. - przemówił wilk ludzkim głosem.
Dzieci ogłupiały a ich szczęki prawie dotknęły ziemi.
- Podajcie mi grzane piwo to sami zobaczycie. - kontynuował wilk.
- Zaraz, zaraz czy ty myślisz, że uwierzymy Ci w te bzdury. - zakpił Kuba.
- Nie wierzysz mi?
- A co jesteś tylko halucynacją. - wypowiedziała Wera.
- Podajcie mi lustro - rozkazał wilczek.
Dzieci po paru minutach podały mu lustro i nie wierzyli własnym oczom w odbiciu zwierzęcia widać było najprawdziwszą postać ludzką.
- I co uwierzyliście mi? - zapytało zwierzątko.
- Dobra czekaj tu jutro a dostaniesz to co chcesz - odpowiedziały dzieci.
   Następnego dnia wilczek czekał, i czekała, i czekał, ale się nie doczekał.
Stworzonko zaczęło płakać, i pognało do lasu.
- A myślałem, że powrócę do swojej prawdziwej postaci. - zawył wilczek.
A tym czasem dzieci szły do szkoły, ale inną drogą.
- Dał się nabrać ten zwierz. -powiedział Kuba.
- Wiesz, troche mi go szkoda. - wyszeptała Monia.
- I co z tego dobrze wiesz że gadające wilki nie istnieją. - wypowiedziała się Wera.
- Może to był sen? - zamyśliła się Monia.
- No nareszcie wracasz do normalności - zawołał Kuba.
 Po szkole dzieci się rozstały. 
- Pójdę do tego wilczka i dam mu te piwo. - postanowiła Monia.
Szła, szła i doszła na plac zabaw.
- Wilczku jesteś tu? -zapytała Dziewczynka -Mam dla ciebie piwo.
- Nareszcie -  krzyknął wilczek- już myślałem, że nigdy się nie doczekam.
-  Masz, pij - rozkazała Monia.
Zwierze piło, piło, piło i z każdym łykiem zmieniał się.
- To działa. - zawołała Monia i już po paru minutach stanął przed nią przystojny chłopak.
- Dziękuje ci - powiedział -znów jestem sobą i pobiegł w stronę Stęszewa.
- Nie ma za ca.- powiedziała Monia i poszła w swoją stronę.
A jaki morał z tego zawsze bąc miły do swoich przyjaciół i obcych. 
 
     
   

czwartek, 5 marca 2015

piątek, 27 lutego 2015

WYWIAD

27 LUTY 2003
 - CO CIOCIA ROBIŁA PRZED ROKIEM 1989 ?
 - PRACOWAŁAM W PGR JAKO DOJARKA.
 - CZYLI DOIŁA CIOCIA KROWY ?
 - TAK.
 - CZY BRAŁA CIOCIA UDZIAŁ W JAKIEJŚ FORMIE DZIAŁALNOŚCI OPOZYCYJNEJ WOBEC WŁADZ PRL ?
 - NIE.
 - CZY BYŁA CIOCIA Z TEGO POWODU PRZEŚLADOWANA ?
 - NIE.
 - JAK CIOCIA PORÓWNAŁABY ŻYCIE TERAZ I WTEDY ?
- OTÓŻ W CZASACH PRL NIE BYŁO DOBRZE, ALE TEŻ NIE BYŁO ŹLE.W TAMTYCH CZASACH NIE BYŁO BEZROBOCIA.
 - NIE BYŁO?
 - W KAŻDEJ CHWILI MOŻNA BYŁO ZATRUDNIĆ SIĘ W PGR ,A W DZISIEJSZYCH CZASACH NAWET CI CO MAJĄ ZAWÓD NIE MAJĄ PRACY.
 - O, A CO Z JEDZENIEM ?
 - PRACOWNICY PGR DOSTAWALI MLEKO I ZIEMNIAKI.
 - CZYM JEST DLA CIOCI WOLNOŚĆ ?
 - WOLNOŚĆ, WOLNOŚĆ JEST TAKA: JA PRACOWAŁAM W PGR TO TĘ RENTĘ SOBIE WYPRACOWAŁAM, A TERAZ ILE LAT TRZEBA PRACOWAĆ BY DOSTAĆ TĘ EMERYTURĘ. 
 - W JAKI SPOSÓB PRZEŁOM DOKONANY W 1989 ROKU ZMIENIŁ ŚWIAT I POLSKĄ RZECZYWISTOŚĆ ?
 - JA MIESZKAŁAM NA WSI I NIE ODCZUŁAM TEJ ZMIANY.
 - CO PRZEKAZAŁABY CIOCIA MŁODYM LUDZIOM TAKIM JAK JA.
 - NO CO JA MAM POWIEDZIE, UCZYĆ SIĘ TRZEBA.

 

piątek, 9 stycznia 2015

SPRAWOZDANIE

09 STYCZNIA 2015
   W SOBOTĘ 07 MAJA 2011 ROKU W KOŚCIELE PARAFIALNYM POD WEZWANIEM ŚW. MARCINA I ŚW. PIOTRA W OKOWACH PRZYJĘŁAM PIERWSZĄ KOMUNIĘ ŚWIĘTĄ.

   BYŁ PIĘKNY,SŁONECZNY DZIEŃ. SIEDZIAŁAM W ŁAWCE WRAZ 
Z DZIEWCZYNKAMI. OBOK SIEDZIELI CHŁOPCY.
ZABRZMIAŁY DZWONY, ZACZĘŁA SIĘ TA WAŻNA DLA MNIE UROCZYSTOŚĆ.
WSZYSTKO BYŁO NIBY JAK ZWYKŁE NABOŻEŃSTWO OPRÓCZ DROBNYCH SZCZEGÓŁÓWKOŚCIÓŁ PRZYOZDOBIONO BIAŁYMI KWIATAMI, KOKARDAMI, A W ŁAWKACH MOJA RODZINA. LITURGIA TA BYŁA JEDNAK NIEZWYKŁA, PONIEWAŻ PIERWSZY RAZ  SPOTKAŁAM SIĘ Z JEZUSEM (W PEŁNI UCZESTNICZYŁAM WE MSZY ŚWIĘTEJ).

SZŁAM W BIAŁEJ ALBIE DO OŁTARZA, BY SPOTKAĆ SIĘ Z NIM. PODESZŁAM DO KSIĘDZA A ON WSUNĄŁ MI DO UST OKRĄGŁY OPŁATEK (SYMBOL CIAŁA CHRYSTUSA).

   PO MSZY ZROBIONO DZIECIOM PAMIĄTKOWE ZDJĘCIE, A RODZINNĄ UROCZYSTOŚĆ ROZPOCZĘŁAM OD POŁAMANIA CHLEBEMKTÓRY DOSTAŁAM PODCZAS MSZY ŚWIĘTEJ.