6 LIPCA 2014
PODCZAS POBYTU W HOLANDII.ZNAJOMI MAMY, KTÓRZY TAM MIESZKAJĄ ZABRALI NAS DO CENTRUM KOSMICZNEGO.BYŁO FANTASTYCZNIE.PRZED BUDYNKIEM STAŁY POSĄGI KOSMITÓW A OBOK ,,NOWOCZESNY'' PLAC ZABAW.W ŚRODKU PIERWSZĄ RZECZĄ KTÓRĄ ZAUWAŻYLIŚMY BYŁ MAŁY, AMERYKAŃSKI STATEK KOSMICZNY.PO KUPIENIU BILETÓW POSZLIŚMY DO CZĘŚCI PRZEZNACZONEJ DLA ZWIEDZAJĄCYCH.SZLIŚMY DŁUGIM, CIEMNYM KORYTARZEM DO OKRĄGŁEGO POMIESZCZENIA GDZIE MOGLIŚMY SPRAWDZIĆ ILE WAŻYMY NA INNYCH PLANETACH NA MARSIE WAŻĘ ZALEDWIE 15 KILOGRAMÓW A NA INNEJ PLANECIE PRAWIE 2 TONY.DALEJ BYŁ SILNIK RAKIETOWY (ATRAPA RZECZ JASNA), KTÓRY O OKREŚLONEJ GODZINIE STARTOWAŁ BYŁO MNÓSTWO DYMU I ŚWIATEŁ.PARĘ KROKÓW DALEJ WIDZIAŁAM FRAGMENT STATKU KOSMICZNEGO NAWET SKORZYSTAŁAM Z TAMTEJSZEJ TOALETY. GDY WYSZLIŚMY ZE STATKU ODRAZY ZAUWARZYŁAM ,,SKOKI NA KSIĘŻYCU''.CO CIEKAWE NA NASZEJ NATURALNEJ SATELICIE MOJE WŁOSY SĄ KOLORU BRĄZU.NA PRZECIWKO BYŁ LODOWNIK KSIĘŻYCOWY W IDENTYCZNYCH ROZMIARACH. TRZYMAŁAM FRAGMENT METEORYTU, OBEJŻYŁAM TRANSMISJE ODLOTU RAKIETY KOSMICZNEJ A NAJWAŻNIEJSZE JEST TO, ŻE WIDZIAŁAM LONDOWNIK GAGARINA. BYŁO SUPER, NIGDY TEGO DNIA NIE ZAPOMNĘ
